Perfekcyjnie driftuje a nie ma rąk ani nóg. Jest drugie dno!

Marzeniem wielu kierowców jest precyzyjne opanowanie swojego auta. Możesz uczyć się latami, ale tak jak ten „kierowca”, nie będziesz driftował nigdy.
Toyota Supra driftuje bez udziału kierowcy. Toyota Supra driftuje bez udziału kierowcy.
Toyota Supra driftuje bez udziału kierowcy.

Jazda w kontrolowanym poślizgu jest niezwykle efektowna. Zresztą, zapewne widzieliście jak niejeden kierowca driftuje. A co jeśli powiem Ci, że ten… twór robi to lepiej niż zawodowcy?

Toyota Supra driftuje bez udziału kierowcy.
Toyota Supra driftuje bez udziału kierowcy.

Zapytasz zapewne, o co tu chodzi i dlaczego kierowcę nazwałem… tworem. Już wyjaśniam. Przede wszystkim, to wszystko, o czym za chwilę przeczytasz powstało…po coś. Mam na myśli nasze bezpieczeństwo na drodze. Ale co ma drift do zapewnienia nam bezpieczeństwa? Bardzo dużo. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak wiele zależy od umiejętności kierowcy bądź… systemu. Pewnie myślisz teraz – o czym ty gościu piszesz?! Drift, kierowca, twór, a teraz system? Jeśli Cię zaciekawiłem, a może raczej zaintrygowałem tym, co teraz właśnie przeczytałeś, postaram się wyjaśnić wszystko, co miałem na myśli. A raczej, co wymyślili inżynierowie Toyoty.

Toyota Supra driftuje bez udziału kierowcy.
Toyota Supra driftuje bez udziału kierowcy.

Toyota Supra pokazuje jak się skutecznie driftuje. Nie, nie kierowca. Samochód to pokazuje

Przyglądając się materiałowi, który dwa tygodnie temu pojawił się na kanale Toyota Research Institute na YouTube można dostrzec dwie perfekcyjnie driftujące Toyoty Supra. Ten kontrolowany poślizg nie jest jednak zasługą człowieka (w pewnym sensie jest, ale o tym zaraz), lecz robi to… komputer. Tak, dokładnie tak. Wszystko za sprawą współpracy Toyota Research Institute i Stanford Engineering. Obie te instytucje zajęły się programowaniem samochodów, by finalnie zaprezentować światu system, który ma na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach. Wszystko za sprawą systemu, który ma unikać kolizji. Tak, dobrze analizujesz – komputer driftuje by uniknąć kolizji, kiedy auto wpada w poślizg.

Rozwinę temat, gdyż jest bardzo ciekawy, prawda? Materiał ukazuje dwa sportowe auta – Toyota Supra, które zostały zaprogramowane tak, by mogły samodzielnie (mam na myśli autonomiczną jazdę) operować gazem, hamulcem oraz układem kierowniczym. Pierwsze auto w tym kontrolowanym poślizgu zostało zaprogramowane przez Toyota Research Insitute. Zadaniem inżynierów było zaprogramowanie auta tak, by powodować ciągły uślizg tylnej osi w sposób powtarzalny na wcześniej wytyczonej trasie. W skrócie – na filmie widzimy jak samochód perfekcyjnie driftuje i co ciekawe, za ten kontrolowany poślizg odpowiada samochód, a raczej komputer, który steruje wszystkimi parametrami auta.

Przejdźmy teraz do drugiego samochodu, który, jak widać, również perfekcyjnie driftuje. Jak nie trudno się domyślić, w tym przypadku także mówimy o komputerze, który steruje gazem, hamulcem i układem kierowniczym. Ten model przygotował jednak instytut Stanford Engineering i system został zaprogramowany zupełnie inaczej. W przypadku tego auta mówimy o utrzymywaniu poślizgu oraz śledzeniu auta poprzedzającego w taki sposób, by w niego nie uderzyć. Jeśli myślisz, że to wszystko zostało zaprogramowane po to, by pokazać możliwości sportowych aut to jesteś w błędzie. Chodzi tu o zupełnie inną rzecz. Mam na myśli kwestie bezpieczeństwa na drodze.

Toyota Supra driftuje bez udziału kierowcy.
Toyota Supra driftuje bez udziału kierowcy.

Wpadasz w poślizg i co robisz? Panika nie jest wskazana. Dobrze o tym wiesz

Jak driftuje profesjonalista? Wszyscy doskonale wiemy. Osoby, które zajmują się na codzień motorsportem ćwiczą różne sytuacje na drodze – także to, co dzieje się z autem, które wpada w poślizg. To jednak profesjonaliści, którzy cały czas się szkolą, by zachować się w trudnych sytuacjach w odpowiedni sposób. Oczywiście, trudno wymagać od nas – kierowców „amatorów” perfekcyjnego wyjścia z poślizgu i szybkiej reakcji na to, co dzieje się w tak zwanej „sytuacji podbramkowej”. Zmierzamy do „finału” tego, co przygotowała dla nas marka Toyota.

Zaprezentowany materiał ma pokazać możliwości nowej technologii, która samodzielnie wyprowadzi samochód z poślizgu w sposób kontrolowany. Kierowca, który nie ma doświadczenia w takich sytuacjach „wyjdzie cało” z opresji, gdyż to oprogramowanie ma przejąć sterowanie nad autem, kiedy to wpadnie w poślizg. Czy system faktycznie zadziała? Na przykładzie zaprezentowanego materiału wideo widać, że prace nad tą technologią są bardzo zaawansowane. A to oznacza, że być może za jakiś czas funkcja ta znajdzie się na pokładzie każdego auta marki Toyota, które możemy kupić w salonach. Czy wpływa to na bezpieczeństwo? Oczywiście, że tak. Wydaje mi się, że każdy kierowca byłby znacznie spokojniejszy wiedząc, że samochód w ekstremalnych sytuacjach pomoże mu wyjść z opresji.

Przy okazji przeczytaj: Toyota opatentowała nowy lakier, który zmienisz, kiedy będziesz miał na to ochotę.

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama