Wnętrze Tipo, czy to w S-Design, czy innej wersji może się podobać
Kokpit nie został zmieniony jeśli porównamy go do testowanego już hatchbacka. Jaki miał być Fiat Tipo? Przede wszystkim tani. Widać to po wnętrzu. Nie oszukujmy się. Przeważają tutaj twarde jak skała plastiki. Nie martwcie się. Nie są one w żadnym stopniu uciążliwe, ponieważ na co dzień ich nie będziecie przecież dotykać. Spasowanie poszczególnych elementów stoi na dobrym poziomie. Samochód był już po długodystansowych testach w Autocentrum.pl, a więc miał trochę przejechanych kilometrów. Dlatego też można było zauważyć, że w niektórych miejscach plastiki delikatnie trzeszczały.
Wersja S-Design wyposażona była w skórzaną tapicerkę, klimatyzację automatyczną, nawigację. To nie koniec zmian. Te fotele były dość dziwnie wyprofilowane. Pokonując kolejne kilometry za kierownicą Tipo odczuwałem czasami ból pleców, a sama pozycja nie do końca była komfortowa. Jakoś tak po prostu nie mogłem sobie znaleźć miejsca w tym modelu, czego o wersji Lounge, która miała zwykłe, materiałowe fotele powiedzieć nie mogę. To dziwne, bo przecież S-Design powinien cechować się bardzo dobrze wyprofilowanymi fotelami. Nie inaczej jest z tyłu. Siedzisko jest zdecydowanie zbyt krótkie, co może irytować na dłuższą metę.
Na pochwałę zasługuje bardzo duży bagażnik. Jest on jednym z największych atutów tego modelu. Oferuje on pojemność wynoszącą 550 litrów. Możemy ją zwiększyć składając fotele. Wtedy uzyskamy nawet 1650 litrów! Komora bagażnika ma regularne kształty, dlatego też będziecie mogli naprawdę sporo rzeczy zapakować do jego wnętrza. W końcu po to kupuje się kombi, prawda?
