Ten iPhone to mit! Miał trafić do sprzedaży [ZDJĘCIA]

Światło dzienne ujrzał prototyp iPhone 15 Pro Max, który miał oferować coś, o czym mówi się już od jakiegoś czasu.
Ten iPhone to mit! Miał trafić do sprzedaży Ten iPhone to mit! Miał trafić do sprzedaży
Ten iPhone to mit! Miał trafić do sprzedaży

Co jakiś czas do sieci trafiają zdjęcia urządzeń, które ostatecznie nie ujrzały światła dziennego. Teraz przyszła na smartfon ze stajni Apple. Ten iPhone 15 Pro Max to prototyp, który został wyposażony w haptyczne przyciski. Ostatecznie nie trafił do produkcji.

Ten iPhone różni się od finalnej wersji

Zanim na rynku pojawiła się finalna wersja iPhone 15 Pro Max, producent zaprojektował urządzenie, które różniło się od tego, który ostatecznie trafił do sprzedaży. Ten iPhone 15 Pro Max miał coś, o czym mówi się w kontekście smartfonów kalifornijskiego giganta od dawna – haptyczne przyciski.

Przeczytaj także: Nowy Apple Watch będzie plastikowy. Producent oszalał!

W sieci pojawiły się zdjęcia prototypu iPhone 15 Pro Max. Mowa tutaj o modelu w wersji EVT (z ang. Engineering Validation Test – inżynieryjny test walidacyjny). Pozwala on upewnić się, że projekt spełnia wymagania i specyfikacje oparte na potrzebach użytkownika.

Ten iPhone to mit! Miał trafić do sprzedaży
15 Pro Max w wersji EVT. Ostatecznie nie trafił do sprzedaży.

Haptyczne przyciski, które trafiły do kosza

To, co wyróżnia prototypowego iPhone od wersji, która ostatecznie trafiła do sprzedaży, to zastosowanie haptycznych przycisków funkcyjnych. Już jakiś czas temu pojawiły się informacje o tym, że Apple będzie planowało wprowadzenie takiego zastosowania i jak widać, gigant z Cupertino poczynił w tym kierunku ogromne kroki.

Ten iPhone 15 Pro Max oferował haptyczne przyciski do regulacji głośności i blokady. Ostatecznie, z jakichś powodów, producent postanowił pozostać przy mechanicznym rozwiązaniu. Niemniej jednak wydaje się, że zbliżamy się do końca ery takich przycisków, skoro prototyp przeszedł już fazę testów EVT.

Źródło: opr. wł./AppleInsider

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama